Mała wielka kuchnia

Mieszkając we Francji, nie można nie myśleć o jedzeniu. Jedzenie to rytuał i albo się temu podporządkujemy, albo nie, ale nieszczęśnik, który wybierze drugą opcję, skaże się na samotność, odosobnienie, wykluczenie i frustracje, bo jedzenie organizuje Francuzom życie, staje się inspiracją a czasami jedyną motywacją do spotkań towarzyskich, jest tematem wielogodzinnych dyskusji, ba! kłótni, jest źródłem szczęścia i egzaltacji, napędza gospodarkę, ma znaczenie społeczne, kulturowe, polityczne – słowem, kuchni nie da się ignorować. Po 3 miesiącach bezkrytycznego zrozumienia dla francuskich kulinarnych tradycji zabieram się za dietę – tylko dlaczego właśnie teraz odkryłam Rachel Khoo?!

Rachel podbija ostatnio telewizję i internet swoim programem kulinarnym Little Paris Kitchen, którego przepis na sukces jest prosty: urocza Brytyjka (tak, tak, trochę Amelia, trochę Julia Child) przyjeżdża do Paryża uczyć się gotowania w jednej z najlepszych szkół kulinarnych. Odkrywa Paryż i Francję przez pryzmat gastronomiczny i dzieli się zdobytymi umiejętnościami, no i oczywiście mieszka w Belleville. Niby cliche, niby wszystko już było, ale ponieważ Rachel jest wyjątkowo adorable, pokazuje dania przyjemnie proste w wykonaniu, do tego gotuje w kuchni wielkości mojej, to sprawia, że z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek, których oglądanie, będąc na diecie, staje się mało wyrafinowaną formą tortury. Zobaczcie sami: